- Kuchalek jest schlany - oświadczyła królowa Wiktoria przy stole.
- Słucham?
- Kuchalek jest schlany - powtórzyła spokojnie. Budyń stanął mi ością w gardle.
- Wikulku, co powiedziałaś?
- Nooo, kuchalek jest schlany... a nie plastikowy.
- Ach, pucharek jest szklany? Pucharek na budyń... Tak, kochanie, szklany, szklany...
Zaprawdę, powiadam Wam, niezbadane są ścieżki królewskiego umysłu. Ot, weźmy pod lupę choćby rozważania tronowe.
- Lobię kupę jak Adam Małyś - zawołała Wiki.
- Wikulku, lobiś kupę jak Adam Małyś? - zagadnęła Elżbieta, królowa parafrazy.
- Tak.
- Czyli jaką? - zapytałam, zaintrygowana.
- Fioletową!
Albo.
- Mamusiu, chciałabym lobić klólićki.
- Aha, robić króliczki. Ale jak?
- No, latalnią - objaśniła, jak krowie na rowie.
- Chcesz robić króliczki latarnią? Eeee... A jak chcesz je robić?
- Na siuficie.
- Ach, chcesz puszczać zajączki latarką!
Lub.
- Mamo, puść nam bajkę o takim nieładnym kacolku.
- Chodzi ci może o ten odcinek Bolka i Lolka o brzydkim kaczątku?
Ale i tak największy ubaw mam wtedy, gdy o poranku kłóci się zawzięcie z królową Elżbietą, czy powinno się zaczynać dzień formułką "Guten abend!", czy może jednak "Gute nacht!"
(Choć wiktoriańska fascynacja językami zaczyna mi się pomału odbijać czkawką. Na przykład gdy królowa pyta: "Mamo, a jak w Afryce mówią Dzień dobly? Jak to jest w siuahili?" Na wszelki wypadek nie zdradzam się z informacją, że na świecie jest więcej niż siedem języków).
hahahhah One są Cudowne :) Mój synulo męczy mnie z angielskim i chińskim (wtf?:) z rozpędu mu odpowiadam po niemiecku... przeplatanka wyborna;D
OdpowiedzUsuńChiński? Może zamawiacie za dużo jedzenia z baru "Sajgon"? ;)
UsuńUwielbiam te dziecięce kwiatki! Królowe zdecydowanie umilają Ci 118 tydzień ciąży (dobrze policzyłam?;-))
OdpowiedzUsuń118? Nie mam pojęcia :) Czas tak szybko biegnie w tej ciąży! Obawiam się, że któregoś dnia, nagle, wręcz WTEM obudzę się po prostu z noworodkiem przy boku ;)
UsuńHe, he, he, Ty to przynajmniej masz pomocnicę, która Ci ten dziecięcy język wykłada na nasze. Ja takich tekstów często nijak pojąć nie mogłam, co kończyło się potężną frustracją potomków.
OdpowiedzUsuńPs. Jeden z lepszych w wykonaniu mojego syna to: zabiłem bożka (co miało oznaczać: zrobiłem bączka - a ja już się zaczynałam martwić o jakieś okultystyczne wpływy na naszą rodzinę :)))
Pomocnicę? Pomocnica nabija się z mojej niewiedzy :) Przez kilka tygodni Ela każde złe zachowanie tłumaczyła zwrotem "bo biła kuf i kufka". Gdy królowe zorientowały się, że nie mam bladego pojęcia, co to znaczy, odpowiadały tak na każde moje pytanie...
UsuńZabić bożka - fantastyczne :)))