piątek, 15 kwietnia 2016

Jedna flaszka, druga flaszka i też trzecia, kurde bele, leci...

Tyle było dni do utraty sił, do utraty tchu... A dokładnie to 73.

Bo tak. Ostatni raz królowe poszły do przytułku na bal, 16. stycznia. Potem były zabawy szpitalne, rozrywki rekonwalescyjne i pielgrzymki diagnostyczne. Receptami, skierowaniami i wynikami badań mogłam sobie rżnąć w Piotrusia. Wreszcie jednak nadejszla wiekopomna chwila, a jak bum cyk-cyk, nie wierzyłam, że doczekam jej w pełnym zdrowiu psychicznym, gdy odstawiłam królowe do przedszkola.

Pierwszego dnia wolności od większości dzieci zrobiłam sobie trzy prania, drugiego dnia ogarnęła zabawki, odkurzyłam angielski, uzupełniłam zapasy wszystkiego i umyłam włosy.

Trzeciego dnia pojechałyśmy z królową Anna na shopping. Był to pierwszy kwietnia, właśnie ruszyło 500 zł na dziecko, za wszystko płaciła więc Anna. Ponieważ pikanie karty chipowej bardzo jej się podobało, wydałyśmy fortunę.

W weekend kopsnęliśmy się do pobliskiego pałacu. Królowe zrewidowały włości, sprawdziły zarybienie przypałacowych stawów, a potem wykazały się wzorową chłopomanią, wpadając w zachwyt na widok studni z kołowrotem (czytaj: siłą i groźbą żeśmy musieli je od niej odciągać).

Kolejny tydzień zaczął się pięknie i słonecznie, a skończył z glutem i gorączką. Noce znów stały się białe od Ibumu Forte. Ukochany skołował w aptece trzy flaszki z antybiotykiem, ja w spożywczaku kupiłam półtora litra czarnej śmierci (handlowa nazwa: Pepsi) i zaczęliśmy nową serię imprez.

- A wiesz, mamusiu, ja bardzo polubiłam probiotyk - oświadczyła królowa Elżbieta.
- A wiesz, mamusiu, ja bardzo polubiłam antybiotyk - wyznała królowa Wiktoria.

I chwała im za to, bo zapalenie płuc i uszu tak zaraz im nie przejdzie, jeszcze się tych swoich rarytasów nałykają...

5 komentarzy:

  1. Jakaś plaga z tym zapaleniem uszu. Niedawno wyprowadziliśmy na prostą Młodego (lat 2). Dodam, że to jego pierwsza poważna infekcja i pierwszy antybiotyk. Chwała mu za lekomanię i bezproblemowe przyjmowanie tego ustrojstwa, nawet w środku nocy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiki w ciągu ostatnich sześciu miesięcy przeszła pięć razy zapalenie uszu. Się podobało...

      Usuń
    2. Dziewczyny sobie pewnie wzajemnie takie newsy sprzedają. No i uszy podobno lubią zafundować sobie seryjkę.
      U nas na razie sam nieborak. Gila, za to, przywozimy zazwyczaj po integracji z młodszym kuzynem. Kuzynowi też zostawiamy coś do przepracowania dla odporności. Takie kółko wzajemnej (mikrobowej) adoracji przez pół kraju ;)

      Usuń
  2. Smacznego życzymy znad własnych flaszek z antybiotykiem, drżąc na każdy dźwięk dzwonka do drzwi, czy to aby nie korespondencja od pracodawcy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wszyscy mówili, że wiosną będzie lepiej, c'nie?

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)