środa, 25 czerwca 2014

O dużych i małych otworkach

Przelękłam się. Przegrzebywałam właśnie pudło z zabawkami, by zrobić comiesięczną wymianę królewskiego stuffu, gdy dotarły do mnie dwa fakty. Że po pierwsze - od pół roku trzymam na szafie sorter z klockami, zaś po drugie, że królowa Elżbieta lada moment skończy półtora roku. Co ma jedno do drugiego? Ano ma. I wie o tym każdy nowoczesny rodzic.

Serce zatrzepotało mi szybciej z tych nerwów. Bo jak to? Przegapiłam ten właściwy moment, kiedy Elunia POWINNA nauczyć się wrzucania kwadratowych klocków do kwadratowych otworków. Teraz to już po ptokach. Żegnaj, Harvardzie. Żegnaj, Royal Academy of Music. Żegnaj NASA. Pozamiatane.

Wielce skruszona, postawiłam sorterowe wiadro przy krzesełku do karmienia, by niby-to-przypadkiem podsunąć je Eli przy śniadaniu. Nie chciałam POKAZYWAĆ, jak się dopasowuje klocki. O, nie! Światłe książki tego zabraniają, bo, jak zapewne dowiedli amerykańscy naukowcy, ogranicza to inwencję dziecka, osłabia kreatywność i coś tam jeszcze. Więc tylko postawiłam wiaderko na stole.

Wygłodniałe królowe wparowały do kuchni. "O" - zawołała Wiktoria na widok sortera. "Klokli! Elu, gogac, tu jest koło. Gug tu! A to jest kadlat. Elu, gogac, kadlat. Gug go tu, nie tutaj, tu go gug*". I już prowadziła rękę siostry do odpowiednich otworów. Czy światłe książki piszą coś o zgubnym wpływie uczenia dzieci przez dzieci?

Tak więc Ela, po przyspieszonym, półdniowym kursie sortowania, odhaczyła tę umiejętność na liście i wróciła do codziennych zatrudnień. A w codziennym rozkładzie jej zajęć królują teraz "Sznurki i dziurki" z serii "Klubu przedszkolaka". Producent uprzejmie informuje: liczba graczy: 1-4, wiek graczy: 4-7. Ale że lat?




* Czyt. Klocki! Elu, zobacz, tu jest koło. Wrzuć tu! A to jest kwadrat. Elu, zobacz, kwadrat. Wrzuć go tu, nie, nie tutaj, tu go wrzuć.

15 komentarzy:

  1. No nie mów! Też mamy "Sznurki i dziurki" i Pierworodny jeszcze ani razu nawet nie spróbował użyć tego jak należy.
    Za to sortuje pierwsza klasa ;-) Co na to NASA?
    Bo NATO na to nic ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak myślisz, czemu nie wkleiłam zdjęcia pierworodnej? ;) Wiki wyciąga sznurki z pudełka, układa je na podłodze, prezentuje Panu Pikusiowi, potem pokazuje mu kartki z dziurkami i wyjaśnia, co powinien zrobić. Długo ustala, od którego sznurka zacząć. Po dwóch dziurkach zmienia zdanie - zaczyna wybierać nowy sznurek... W tym czasie Ela kończy wyplatanie swojego rysunku :)

      Usuń
  2. Może sprezentuję mojej chrześniaczce. We wrześniu skończy 2 lata to akurat ;). A tak poważniej - nie mam dzieci, więc nie bardzo orientuję się w edukacyjnych nowinkach. Olka też jest małym bystrzakiem, więc jeśli wiesz o jakiejś ciekawej propozycji w kwocie nie wymagającej obrabowania banku - będę wdzięczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skandal, zeżarło mi mój własny komentarz! Jutro wyprodukuję nowy :)

      Usuń
    2. Może zamiast lokowania produktu przez pomyłkę wrzuciłaś reklamę? ;)

      Usuń
    3. Przypominam się w kwestii dziecięcych gadżetów - tych rozwijających wszystkie półkule, wszystkie palce, wszystkie oczy itd. ;)

      Usuń
    4. O, o, o! Nawet sobie w telefon przypomnienie wpisałam, żeby Ci wreszcie odpisać! (Byłaś na liście przed Urzędem Skarbowym i odebraniem paczki z poczty). A więc. Uwielbiam zaczynać zdania od "a więc".
      A więc.
      Jak już pisałam w zeżartym komentarzu, numer jeden od dwóch lat są u nas kubeczki z IKEA. Kosztują 7 zł bez grosza, a rozwijają wszystko, co się da. Idealne do budowania wieży, do kąpieli, piaskownicy, jako miseczki na zupę dla lalek, prowizoryczne grzechotki (dziecię wrzuca do kubełka coś małego i naparza tym po ściankach kubka). Są najlepsze.

      Na drugim miejscu sprawdza się u nas książka "Jesień na ulicy Czereśniowej". Format większy niż A4, twarde strony, zero tekstu, milion szczegółów na obrazkach. Fantastyczne. Wiki dostała na roczek i od tamtej pory ogląda ją KAŻDEGO dnia. Podobne są też książki z serii "1001 szczegółów. W mieście".

      Miejsce trzecie - układanki. Dziewczyny bardzo lubią serie z Czuczu. Mamy koło, kwadrat i trójkąt. W pakiecie jest książeczka z naklejkami i kolorowanka. Musiałam to pieroństwo schować, bo każdego dnia wywlekały układanki i robiły w salonie jesień średniowiecza ;)
      Bardzo fajna jest też układanka "Puzzlino" z Granny, sprawdziły się też gdy typu "Memo".
      I oczywiście drewniane układanki. W hurtowniach zabawek można upolować bardzo fajne za kilka złotych.

      Z klocków polecam takie typu "wafle". Dziewczyny budują z nich kostki, dywany, zagrody dla pluszaków, robią golarki i tysiąc innych rzeczy.

      Trafnym podarkiem okazały się też puzzle piankowe. Wiki ma z literami, Ela z liczbami. I znów - można z nich budować kostki, dywany kwadratowe i podłużne (a potem biegać po nich, póki starczy sił), układać, przekładać, liczyć, składać wyrazy i w ogóle. (Od razu wtrącę - nie wiem, czy inne dwulatki składają wyrazy, Wiki tak. Tzn. nie składa ich sama, ale każe mi).
      Zaraz poszukam linków :)

      Usuń
    5. kubeczki "Ikeja" (jak mawia Wiki)
      http://babytesterki.blogspot.com/2013/08/kolorowe-kubeczki-z-ikea.html

      "Jesień..."
      http://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-jesien_na_ulicy_czeresniowej.html

      I druga książka - trochę pomieszałam tytuł ;)
      http://merlin.pl/W-miescie-1001-drobiazgow_Ali-Mitgutsch/browse/product/1,932390.html

      Czuczu - koło
      http://sklep.czuczu.pl/pl/p/Poznaje-z-CzuCzu-Kolo/149
      Ale widzę, że mają też w nowościach puzzle ze zwierzętami. Na pewno też są świetne (czyt. niech krewni i znajomi królika mają je na względzie w okolicach Gwiazdki/ Eli urodzin) ;)
      http://sklep.czuczu.pl/pl/p/Puzzle-do-pary-Zwierzatka/139

      Puzzlino Granny
      http://gobin.pl/puzzle-puzzle-dla-najmlodszych-puzzlino-o_l_145_285.html

      Wafle (tu masz taki mały zestaw, ale są i przeogromne. Różnią się i ilością klocków i ich wielkością)
      http://www.renax.pl/pl_PL/p/Klocki-Wafle-Mix-50-Elementow/1099?gclid=CJD04oH2qb8CFdPLtAodTnIAtw

      Piankowe puzzle:
      http://www.toysplanet.pl/product-pol-1800210805--My-Baby-PUZZLE-PIANKOWE-LITERKI-72-el-.html

      Usuń
    6. Dzięki! - ulicę Czereśniową Olka ma już zużytą w stopniu znacznym i "tę" drugą chyba też (z tego co kojarzę). Nie pamiętam, w której znajduje się zakonnica, ale Olka rozpoznaje ją bezbłędnie.

      Ze swej strony mamy przetestowane na Olce wiersze pana Michała Rusinka ("Wiersze rodzinne" i chyba też są "domowe" czy jakoś tak). Fajna lektura.

      Usuń
    7. Ha, zakonnica jest w "Ulicy". U nas też była hitem :) Zakonnica i czarny kot :) A z Rusinka mamy "Wierszyki domowe", ale na razie trzymam je na górnej półce - Ela a bardzo niszczy jeszcze strony, bym mogła przeżyć bez z\wału i nerwicy to jej kartkowanie. Już i tak ledwo żyję, gdy przegląda tomy "Poczytaj mi, mamo"...

      Usuń
  3. Przeplata Sznurki i dziurki jakby to od urodzenia robiła. Myślę że w kwestii NASA nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas sorter to zabawka pierwsza klasa! Klocki doskonale nadają się do rzucania w brata albo przez balkon. I wyrabiają kondycję. Rodziców lub starszej siostry. Z trzeciego piętra trzeba po nie przecież lecieć.

    OdpowiedzUsuń
  5. A. I nie ma lepszego nauczyciela niż starsza siostra! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Popieram słowa AsiM! Mama i tata nie nauczą tego, co starsza siostra!

    OdpowiedzUsuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)