piątek, 2 maja 2014

Koncert życzeń

Wyskoczyłam na rundkę po osiedlowych sklepach. Wracam z siatami. W progu witają mnie królowe - ramię w ramię, gronostaj w gronostaj - i zgodnym głosem wołają:
- Ne, ne, ne!
- Ach, puścić wam piosenkę?
- Taa! - odpowiada królewski chórek.
- A które Nie, nie, nie chcecie?
- To Nie dobibaj ke, nie ototo ci - precyzuje Wiktoria.
- Nie dobijaj się, nie otworzę ci?
- Taaa!


Bo jest też drugie Nie, nie, nie. To w refrenie piosenki Bopaki nie papom. A potem jest tam takie lalala i to lalala też jest świetne! Królowe patrzą oniemiałe na te pląsy panów w bieli. (Czy tak właśnie wyglądają początki uwielbienia dla boysbandów?)


Dni upływają nam na koncertach życzeń. 

- Tato, pup ti!
- Co mam jeszcze puścić?
- Napap Ella Ella tata, popop Ella Ella ta dada. A popot pan i toto, a popop Ne ne ne, a popop Eligageg... [czyt. Najpierw Ella Ella ta stara, potem Ella Ella ta druga. A potem pan i traktor, a potem Nie nie nie, a potem Elizabeth].

Albo.
- Tatu! Pup! La la lalala!
- Które lalala?
- Nie ma, nie ma dudu na kukaki!


Kilka nie nie nie też się tu napatoczyło, więc, no wiecie, hicior! Na melodię refrenu królowe nucą i Niam niam niam przy posiłkach, i Bum bum bum na spacerach i Fu fu fu przy zmianie pampków. 

Na listy przebojów powrócił także Czarny ciągnik Blendersów - jak mniemam, bardziej ze względów motoryzacyjnych, niż że lalala na początku. Boję się tego słuchać, odkąd Wiktoria zaczęła twierdzić, że mama i tata kupią duży traktor dla niej i dla Eli.

A od wczoraj mamy nowy hit sezonu. Gaga. Wiem, o kim sobie pomyśleliście. To nie ta Gaga. Choć też lady. Urzędowo jej Grażyna, ale każdy woła po prostu Grażka.


Już naprawdę boję się przy dzieciach paszczę otworzyć. Co sobie zanucę, zaraz muszę śpiewać po tysiąckroć, w sieciach globalnych wyszukiwać, teledyski pokazywać. Czyli że co? Że przed gębą można uciec tylko w inną gębę? Uzależnienie od Krecika zastępujemy uzależnieniem od teledysków? Zgroza.

8 komentarzy:

  1. Niezły gust muzyczny mają królowe. Tylko trza uważać z doborem repertuaru... Myśmy słuchali Osieckiej w wykonaniu Nosowskiej. No i kiedyś na zakupach, na środku sklepu oczywiście, synu zawył przeciągle: kokaina, kokaiiina... :) Już się szykuję na pobyt w miłej celi, bo jak zacznie to śpiewać w przedszkolu, to nie wiem, co będzie ;)
    pengu
    (cuś mi się nie chce dodać koment z konta google)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jednak się dodał przez googla :)

      Usuń
    2. W czwartej klasie podstawówki, na przesłuchaniu do szkolnego chórku, śpiewałam "Zazdrość" Hey'a. Do dziś pamiętam tę gęstniejącą ciszę przy fragmencie "Tam tyle kobiet..." Sądzę, że przy Waszej kokainie też czas na chwilę stanął w miejscu ;)

      By stworzyć pozory rodziny niepatologicznej, zapuściłam wczoraj królowym piosenkę z filmu "Ewo, ty nie szalej!". Wiki śpiewa ją w wersji "Elu, ty nie szalej!" ;)

      Usuń
  2. he he fajne mają upodobania Królowe :-) moja Mania narazie słucha z uwielbieniem Gummy Bear :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawdziwy koncert życzeń, a jaki ciekawy repertuar :D

    OdpowiedzUsuń
  4. no gust dziewczyny maja niezły ;) tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten ich gust muzyczny bardzo mnie ciekawi. Czego będą słuchać za 20-30 lat? Będą chadzać na Konkursy Chopinowskie, czy na disco do remizy? (Repertuar remizowy zapodaje nam sąsiad, więc wykształcenie muzyczne mamy bardzo rozległe) ;)

      Usuń
  5. jeszcze hip - hop-a im brak :)

    OdpowiedzUsuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)