Lata świetlne temu panoszył się na listach przebojów taki jeden szlagier. Chodziłam jeszcze do podstawówki, gdy ciocia, przyłapawszy mnie na nuceniu go, srodze mnie zgromiła. Bo panience z dobrego domu nie przystoi śpiewać podobnych bezeceństw, wstyd, hańba i sromota jak stąd do Biłgoraju.
Akuratnie wczoraj przy myciu garów nuciłam sobie refren tej nieprzyzwoitej piosnki i snułam plany, czy by jednak na godzinę lub dwie nie podrzucić dzieci do jakiego okna życia. Upchnęłabym kolanem, może by weszły. Bo nasze małżeńskie rendez vous to teraz rzeczywiście tylko w wyobraźni...
A dziś rano zadzwoniła ciocia Tita, z pytaniem, co dziś robimy.
- No wiesz, mamy rocznicę ślubu, więc... najpierw muszę ugotować obiad. Dwudaniowy, bo dziewczynki wyżarły już całą zupę. Poza tym zmyję gary, sprzątnę chatę i skoczę do Biedry po jogurty dla Wiktorii... - zaczęłam wyliczać. W planach miałam także zniesienie kilku gratów do piwnicy, przesadzenie kwiatków i dwa prania.
- A nie chcielibyście spędzić trochę czasu razem? Iść do kina, czy gdzieś? - zapytała ciocia Tita. A potem powiedziała, że przyjadą do nas, ona i wujek U-a. I zostaną nam z dziećmi. A my sobie możemy gdzieś iść. Że to taki prezent na rocznicę. Aaaa! Alleluja!
No, to Alleluja i do przodu:-)).
OdpowiedzUsuńAlbo, jak mawiał Bolec: "Coco jambo i do przodu" :) https://www.youtube.com/watch?v=VRwjSnl-gG8
Usuńo żesz w morde;D ja jak pamiętam w swojej matczynej karierze nie miałam takiego prezentu :) fajne te ciotki z wujkami :)
OdpowiedzUsuńOj, fajne, fajne! Najlepsze w tym układzie planetarnym :)
Usuńjak dorosną i będą nas wyganiać z domu wtedy będziem randkowywac :D
OdpowiedzUsuńChyba już tylko na emeryturę się nadaję, nie potrafię wysłać komentarza na blogspocie mimo kilkunastokrotnych prób, niech to szlag! Jak to się robi?
OdpowiedzUsuńWyszło? Wyszło! Tzn, że się nauczyłem :)
UsuńSorry za te komentarze. Skasuj je, następne będą mądrzejsze ;)
Miło Cię widzieć! Nie spiesz się tak z tą emeryturą :)
Usuń