sobota, 26 kwietnia 2014

Królewskie maniery

Gdy królowa Wiktoria wzgardziła pierogami z pokrzywami, zaproponowałam jej ruskie. Rzuciła się na nie ochoczo.
- To tatutia? - zapytała między trzecim a czwartym.
- Tak, te pierogi zrobiłam dla tatusia.
- Titi je pipopo tatutia. Jak tatut wuwu papa, to bebe gogo. A Titi popo mu: Titi gaga pipopo tati! [czyt. Wiki je pierogi tatusia. Jak tatuś wróci z pracy, to będzie głodny. A Wiki powie mu: Wiki zjadła pierogi taty!]

Jednakże gdy ukochany chłop wrócił wreszcie do domu, czekały na niego bardziej fascynujące wieści...
- Fufufu! Titi zasisiasia mami i tati gugu i jes momo gugu. Zasisiasi gugu tati. I fufufu.
- Co Wikulku?
- Bo tato - włączyłam się w akt komunikacji - bo Wiki siedziała na naszym łóżku i pampulek się przesisiał. I teraz mamy mokre łóżko...
- Fufufu! - podkreśliła z zadowoleniem królowa.

Poza tym, że wyżera tacie obiad i moczy naszą pościel, królowa W. robi się jakby... nieuczynna. Ot, proszę ją, by przytrzymała drzwi wejściowe, bo muszę wjechać do mieszkania Elusiowym wózkiem. A ona na to, stojąc tuż przy tych drzwiach:
- Ne mam jak!
- Jak to nie masz jak?
- Ne mam jak! - woła jeszcze raz i szybko podnosi z podłogi najbliżej leżąca zabawkę - że niby ma zajęte ręce, więc drzwi nie da rady trzymać.

Nie poda mi maści dopupnej, nie przyniesie trepek z salonu, nie podniesie rzuconej przez siostrę zabawki, nie odstawi szklanki z wodą. "Ne mam jak! Ne mam jak!" - żali się co chwilę, a szelmowski uśmieszek maluje jej się na obliczu. Noż rzeczywiście, królowa się znalazła.

1 komentarz:

  1. hahahah .. mój ostatnio tez wiecznie na "nie " nie chcę , nie podam , nie przyniosę , nie pomogę .. ale jak hce bajki to pyta : " a kochany dziś byłem ? " no żesz w morde jeża ... :)

    OdpowiedzUsuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)