Na wszelki wypadek, gdyby fucha Człowieka Ulotki była zajęta, Wiktoria wprawia się także w innych zawodach. Dziś odbywała staż anestezjologiczny w osiedlowym warzywniaku - wyposażona w profesjonalny stetoskop bardzo skrupulatnie sprawdzała tony serca mandarynkom i jabłkom Lobo. Gdy po długim badaniu królowa orzekła wreszcie, że owoce są zdrowe, sklepikarz odetchnął z ulgą.
Gdyby jednak w branży medycznej zrobiło się nieciekawie, w zapasie mamy jeszcze zawód kaskadera. Dałoby się nawet rozkręcić jakiś rodzinny interes, bo obie panny przechodzą akuratnie intensywne szkolenie, obejmujące:
- wspinaczki po łańcuchach na dwumetrowy podest (Wikul wdrapuje się na szczyt, Elutek na szczęście tylko do połowy),
- akrobatyczne wygibasy na zjeżdżalniach - bo przyznacie, że zjeżdżanie w siadzie klasycznym jest taaaak nudne, że grozi przyśnięciem; Wiktoria preferuje ślizg na brzuchu, Elżbieta na plecach, z obrotami w trakcie jazdy (zaczyna zjeżdżać nogami w dół, po pierwszym przekręcie ma na dole głowę, po kolejnym leży na brzuchu, ostatecznie kończy popis pół metra przed zjeżdżalnią, leżąc na którymś boku),
- wdrapywanie się na zjeżdżalnie od dołu i, obowiązkowo, wypadanie przez boczne barierki,
- rzucanie się na główkę z koników bujaków,
- zjazdy na strażackich rurach, pląsy na równoważniach, pełzanie w tunelach, łażenie po siatkach, etc.
Po wszystkim królowe mają w oczach, uszach, nosie i ustach tyle piachu, że mogłabym sobie usypać w ogródku przyzwoitą pustynię.
Z placów zabaw wywabia je hasło "Chceciebułę?" Rękami brudnymi od czarnoziemów miętoszą potem białe kajzerki...
Gdyby duracel szukał zastępstwa dla króliczka z reklamy, to moje dzieci z powodzeniem mogą go zastąpić. Sądzę, że królewski duet również świetnie się nadaje :-)
OdpowiedzUsuńO tak, królowe również mają alkaliczną naturę ;)
UsuńAch, jakie piękne to ostatnie zdanie:) Ciekawe co kajzerki na to?
OdpowiedzUsuńNieco je przytkało ;)
Usuń