- Wikulku, właśnie się dowiedziałam, że ciocia Ania urodziła dzidziusia! Marcinek ma teraz malutkiego braciszka.
- Titi teh bebe mie babibi.
- Wiki też będzie mieć braciszka? Chciałabyś?
- Aha. Małi.
- Malutkiego?
- Ta. Jaah Titi bebe dudu.
- Ach, jak będziesz duża?
- Ta. Jaah Titi bebe dudu, to bebe mie babibi małi.
- Ale wiesz, to w dużej mierze zależy od tatusia...
- Tatutu, tatutu - Wiktoria biegnie do sypialni, wdrapuje się na nasze łóżko i bezpardonowo budzi ukochanego chłopa - Tatutu, Titi bebe mie małi babibi! Jaah bebe dudu.
Dobrze, że dodała "jak będę duża". Ale rośnie wam mistrzyni przekazywania informacji. Jak się rozwinie w tej materii, będziecie mogli zawodowo przerabiać zawał serca ;)
OdpowiedzUsuńJuż się nauczyłam nie reagować przed kropką zdania. A i po kropce najpierw dopytać, a potem dopiero orzekać Zwłaszcza, że Wikul zaczyna coraz sprawniej konfabulować ;)
Usuń