sobota, 8 marca 2014

Ósmy

Najpierw poleciałam na targ. Wiadomo, antrykot u rzeźnika, warzywniak, potem jeszcze podroby. Na chwilę wpadłam do dwóch spożywczaków. Potem, z siatami, do drogerii po mydło. Młoda ekspedientka ze zmęczoną twarzą i doklejonym uśmiechem podaje mi przy kasie gratisową czekoladkę. "Wszystkiego najlepszego z okazji" - machinalnie mówi sztuczny uśmiech, a ja machinalnie ładuję czekoladkę do reklamówki z udkiem, ziemniakami i sałatą. Taki gorzko-słodki dysonans - pięć kilo codzienności i dwa gramy cucu.

Ze wszystkich absurdalnych dni, ten zadziwia mnie najbardziej.

Pamiętam taką szkolną akademię z okazji. Wczesne lata dziewięćdziesiąte, podstawówka w jednym z wojewódzkich miast. Na "scenie" my, młode i zdolne, przyszłość narodu. Damski chórek. W roli konferansjera szkolny prymus. I cytat rzucony między piosenkami. "W Polsce obchodzimy, ku chwale ojczyzny, jeden dzień kobiety, cały rok mężczyzny". Och, jakże to ubawiło publiczność.

Nie obraź się, ale nie chce mi się.

4 komentarze:

  1. a bo my właściwie zapominamy co świętujemy:))) a świętujemy przecież, że możemy mieć własne konto w banku, wykształcenie jakie nam się zamarzy, nie musimy pytać pana i władcy o pozwolenie i w ogóle jestesmy freeeee (no, do pewnego stopnia). W ten dzień świętuję sama ze sobą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, Pieprzu, gdybym tak miała na to patrzeć, to powinnam przede wszystkim świętować zniesienie pańszczyzny. Tam, ja - z pół naszego kraju powinno świętować. I to, że potomkowie chłopów mogą mieć własne konta w banku, i wykształcenie, jakie im (nam) się zamarzy, i że nie trzeba pytać pana i władcy o pozwolenie (choćby ożenku) i w ogóle mamy wolność :)

      Usuń
  2. Nie jestem chłopem Moe, nie jestem też tramwajarzem i dlatego takiego święta też nie obchodzę. Jestem kobietą, z dużą dawką feminizmu w żyłach, może dlatego, że kiedyś przygotowując swój dyplom musiałam czytać o procesach dotyczących kobiet, i tych które o tą nasza wolnośc walczyły, i tych, których przyszło żyć w czasach od naszych zupełnie innych. Wiem dokładnie jaką droge przeszłyśmy, i ilu ofiar to wymagało. Mam też pełną świadomość jak wciąż wygląda życie kobiety w Afganistanie, Indiach, Sudanie i wielu innych miejscach na świecie. I jestem wdzięczna za to co mamy tutaj. Dzień Kobiet został ustanowiony po to aby uczcić ofiary walki o równouprawnienie (nie takiego z kobieta na traktorze), a następnie zrobiono z niego goździkowo = pończoszaną farsę. Moim zdaniem w tym dniu powinnyśmy spotykać się z przyjaciółkami, wypić tanie wino, ponarzekac na mężczyzn i odkryć ile fajnego jest w byciu kobietą:) i już. Mam w nosie życzenia od mężczyzn, i tulipany też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjaciółki i tanie wino brzmią wspaniale! Chyba po prostu jestem zmęczona komercjalizacją świata. Z okazji Dnia Kobiet kup to, z okazji Dnia Kobiet kup tamto, wydawaj, nabywaj, gromadź, korzystaj. W 365 dni roku wciśnięto 1095 okazji do kupowania.

      A poza tym w ogóle jestem zmęczona. Marzy mi się odespanie porodów.

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)