wyznaczono mi z łaski poślednią rolę kronikarza
zapisuję nie wiadomo dla kogo dzieje oblężenia
żyjemy
królowe mają się dobrze
(Boże chroń króla)
Elula lada dzień zacznie mówić trzynastozgłoskowcem
Wikul recytuje poematy
mnie dopadła proza życia
wiem monotonne to wszystko nikogo nie zdoła poruszyć
teraz wychodzę na dwór z wózkiem, dziećmi uciekającymi w przeciwne strony świata i rowerem dla starszej uciekinierki
(oraz dwiema piłkami w koszu pod wózkiem i dwoma wózeczkami dla lalek zawieszonymi na ramie)
Wiktoria liczy na palcach
idin
da
tri
pec
Ela tańczy flamenco
w dzień śpiewa przez sen
w nocy budzi się z krzykiem
U mnie też cholerna proza. I to dosłownie, bo z każdej strony zalegam z pisaniem - bloga, dzienników Lucasów, maili, adopcyjnych formularzy i Bóg jeden wie, czego jeszcze... I też się czuję przez to wszystko oblężona.
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć Elę tańczącą flamenco...;-]
PS. Moja Mama kiedyś zatańczyła. Raz. Na ulicy w Hiszpanii. Dostała mnóstwo braw:-]
Buziaki dla Was!
Kilka razy próbowałam uwiecznić Elusiowe tańce na filmie. Gdy gwiazda widzi aparat, od razu przestaje pląsać... A dziś zaczęła do tych pląsów śpiewać! Rośnie mi chyba Estrella Morente.
UsuńPrzyłączam się do braw dla Mamy! :)
I też ślę buziaki!
Migotka dostała hulajnogę. Teraz to już mojej uciekinierki nie dogonię. Chyba, że się ktoś zlituje i mi rolki kupi.
OdpowiedzUsuńA Baba Eła straszy, że kupi Wikulowi rowerek biegowy... Rolki mogą być i moja jedyna nadzieję!
UsuńWspieram. Ale chyba dopóki Królowe nie wybiorą się na jakąś elitarną uczelnię z internatem, lub choćby drzemką południową nie odetchniesz. :)
OdpowiedzUsuńDrzemka popołudniowa? Mogę pomarzyć... Wikul nie sypia w dzień od... wakacji. Ela przeważnie śpi raz. Popołudnia to czas intensywnej eksploatacji królowych matki.
UsuńDzięki za wsparcie! Jest na wagę złota...
To się chyba nie da inaczej... Ja mam prozę naprzemiennną. Dzień spania/dzień aktywności :-).
OdpowiedzUsuńBabcia nie tańczy. Chyba. Ale może w nocy. W świetle księżyca. Kto ją tam wie ;-)
Och, namów Babcię. Niech dopija herbatę i rusza w pląsy! :)
UsuńCo dwa tygodnie ładuję się do samolotu, zmieniam miejsce pobytu, oswajam, poznaje tabuny ludzi, zmagam się z innymi kulturami, zastanawiam się co wypada, a co nie, zjadam rzeczy, których wcześniej nie widziałam na oczy, a nawet nie domyślałam się ich istnienia. I wiesz co? To też jest proza życia, to jest moja monotonia. I jestem oblężona, uffff...
OdpowiedzUsuńPieprzy, wychodzi mi, że jesteś super szpiegiem albo międzynarodowym świadkiem koronnym :)
UsuńZ goryczą ostatnio. Chyba mocniej po łapkach...
OdpowiedzUsuńZ jakąż to chęcią ponarzekałabym razem z Tobą przy kawce. Gorzkie słowa słodząc faworkiem.
Tymczasem teraz posłodzę komplementem. Piszesz coraz lepiej. Twoje teksty są coraz lepsze. Nie że fajniejsze, bo takie są od początku. Ale coś się pojawiło, nie wiem co, jakiś nowy styl? drugie dno? Nie wiem. Jednak przyjemność z samego czytania wciąż rośnie.
O. Tyle miałam ochotę Ci ostatnio powiedzieć.
Oj, mocniej, mocniej po łapkach. I dzieci mocniej, i życie mocniej.
UsuńRety, ależ cudnie słodki komplement! Aż spąsowiałam jak pensjonarka :)