- Ależ tato, przecież ponad połowa z tych NIE oznacza TAK! Przynajmniej w przypadku Wiktorii. Bo u Eluli...
U Eluli NIE znaczy:
- absolutnie nie!
- chyba nie...
- może tak, a może nie?
- taaaaaak! (byle szybko, bo się rozmyślę...)
- a jakie w ogóle było pytanie?
Od kilku tygodni na sztandarach naszego królestwa widnieje hasło: "Przeczę, więc jestem". A urzędowy hymn śpiewamy na trzy głosy.
Królowa E.: Ne, ne, ne...
Królowa W.: Nie to nie!
Królowych matka: Mówię nie, gdy myślę nie. Czemu więc czytasz nie, jakby nie było...
Królowa W.: Taaaaak!
Innymi słowy, Królowa W. ma głosy dwa:-).
OdpowiedzUsuńI lubi, gdy należy do niej ostatnie słowo ;)
UsuńBrzmi znajomo...
OdpowiedzUsuńTo wyobraź sobie to w stereofonii :)
Usuńmoja kiwa głową "nenenenene" i nawet tak oznacza "nenenene" ;))) weż tu bądź mądry:)
OdpowiedzUsuńHihi, gdy będą nastolatkami, pewnie też trudno nam będzie zrozumieć, co do nas mówią ;) Taka dola rodzica...
Usuń