środa, 24 czerwca 2015

Monarchia patologiczna

Jednakowoż to nie jest tak, że sielanka wielokrólewskości trwa nieprzerwanie. Że królowe radośnie skaczą sobie po łączkach i gaikach, że nieustannie bieży przed nimi baranek i lata nad nimi motylek. Otóż nie, tak dobrze to ni ma.

Dziś na ten przykład Wiktoria ugryzła Elżbietę w policzek. Ortodontyczny odcisk zębów zdobił lico średniej królowej przez caluchny dzień. W odwecie, Ela wyszarpała siostrze funt kłaków z czubka głowy.

***

- Mamo! A Wiki włozyła Ani palec do oka!
- Co?!
- Zartowałam!

***

Tymczasem. Gdyby Władimir Iljicz widział je przy pracy, pękłby z dumy. Przysposobienie do zawodu idzie pełną parą. Starsze królowe szkolą się głównie na fryzjerki. W wolnych chwilach parają się także wyrobem biżuterii.


Zaś królową Annę przyuczają do fachu mechanika samochodowego. W tym celu same dokładnie zaznajamiają się z poradnikiem "Spec samochodowy"...


...a następnie wiszą z książką nad niemowlęcym łóżeczkiem i szczegółowo omawiają przedstawiane w niej ryciny. Pokazując to i owo paluszkiem.




4 komentarze:

  1. Na wakacje za granicę nie trzeba jechać ..Meksyk na miejscu macie ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wakacje za granicę? Nie muszem, ale chcem! Tylko komu dzieci podrzucem? ;)

      Usuń
    2. :) :) Ja ewentualnie mogę swoje dorzucić ;)

      Usuń
    3. To może jakoś się dogadamy - najpierw my dzieci Wam, potem Wy nam? ;)

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)