Wizyta u dziadków. Królowa Elżbieta zakończyła konsumpcję pieczonego udka z kurczaka i jęła łakomie wgapiać się w talerz siostry.
- Wikulku, moze się zamienimy? Ja zjem twoje mięso, a ty moje ziemniacki?
- Dobze, Elu, zamieńmy się.
Jak powiedziały, tak zrobiły. Ela migiem pożarła drugie udko i dopchała je czterema kawałkami ciasta jogurtowego. Chwilę odsapnęła i poczłapała do kuchni.
Wróciła po chwili, intensywnie coś przeżuwając.
- Nie smakuje mi - orzekła, krzywiąc się.
- Chcesz wypluć? - zapytałam, podsuwając jej pod brodę serwetkę. Mięsko wyglądało jakoś dziwnie... i dziwnie znajomo. - Elu, skąd to masz?
- Z misecki.
- Z jakiej miseczki?
- Tej misecki, co stoi koło lodówki.
Zanotować w kronikach: królowej Elżbiecie nie smakuje sucha karma Whiskas.
Moze chcialaby sprobowac Gabciowej karmy??;-)
OdpowiedzUsuńOj, Gabcio ma szczęście, że od królowej dzieli go kawałek świata, bo inaczej micha już byłaby pusta :)
UsuńJednakowoż Whiskas chrupiące paszteciki z wątróbką (wyglądają jak sucha karma ale są nadziewane) mogłyby zadowolić podniebienie Królowej. Przed Czwartym muszę je chować ;))))
OdpowiedzUsuńO własnie! Bo ci producenci to chyba specjalnie robią takie rzeczy, żeby dzieci podjadały. Żarcie szybciej się kończy i rodzic/ właściciel znów musi wyskakiwać z kasy... :)
UsuńHahahah syn dobierał sie do psiej .. miał ok 1.5 roku :) Ale tak na marginesie dzieci lepiej ubierać niż karmić ;) :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy lepiej ubierać - Wiki wskoczyła w rozmiar na 92 cm jakoś koło dziesiątego miesiąca życia. Przez pierwsze pół roku zmieniała garderobę co 5-6 tygodni :)
UsuńWow! to faktycznie nie wiadomo co lepsze ;P
Usuń