czwartek, 9 kwietnia 2015

Wielki Dzień

- Mamo, czy dziś jest wielki dzień? - spytała królowa Wiktoria, wchodząc rano do kuchni.
- Yyy? - błysnęłam intelektem znad gara z żurem.
- No, bo skolo w nocy była Wielka Noc, to cy telas jest Wielki Dzień?
- Aaa! Tak, dziś jest Niedziela Wielkanocna.
- Aha. Czyli nadal są Święta - ucieszyła się Wiki. - Pójdziemy znów do kościoła z kosyckami?

Poszliśmy bez koszyczków. Królowe zaprezentowały wzorową patologię. Ganiały się w głównej nawie, powstrzymywane - tarzały się po posadzce, rozdzielane - rozpaczliwie się szukały. Do tego głośno liczyły wizerunki Chrystusa.

Ale to wszystko działo się dopiero wieczorem. W dzień, w sielskiej atmosferze, obejrzeliśmy sobie "Dumę i uprzedzenie". Wersja z lektorkami.
- O, dzewa! O, pani idzie! Co to za pani? Mamo, co to za pani?
- Ta pani ma na imię Elizabeth. Czyli Ela.
- Eliziabet. Ela. Haha, Ela. Mamo, a gdzie ta Ela idzie?
- Wraca do domu.
- To jest jej dom?
- Tak.
- Jaki duży! Dlaczego taki duży? Mamo, dlacego Eli dom jest taki duzy? Dlacego, mamo?
- Bo Ela ma dużą rodzinę.
- O! Kto to jest?
- Siostrzyczki Eli.
- A któla to Wiki?
- Nie ma tu żadnej Wiki...
- A dlacego?
- Bo siostry Eli mają inaczej na imię.
- A jak? O! Ganiają się! Dlacego się ganiają?

I tak przez dwie godziny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)