środa, 10 grudnia 2014

Test czujności oraz że matka nie osioł

- Mamo, lic po agielku - zaordynowała Wiktoria, chowając się za drzwi.
- Dobrze - odparłam. I zaczęłam odliczanie - Uno, dos, tres...
- Ale mamo! Lic po agielku, nie po fihańsku!
- Aha. One, two, three, cuatro, cinco...
- Mamo, po agielku!!! Tak łan, tu, tli, fol, faj!
- Och, no dobrze, już liczę. One, two, three, four, five, six, seven, eight, nine, ten.
- A telas lic po fihańsku.
- Uno, dos, tres, cuatro, five...
- Mamo!
- A, tak. Cinco, seis, siete, ocho, nueve, diez.
- Dobzie. Telas lic po jemecku - zza drzwi dobiegła kolejna komenda.
- Eins, zwei, drei, vier, fünf, sechs, sieben, acht, neun, zehn.
- Baldzo dobzie. A telas lic po fasusku.
- Ale ja nie bardzo umiem po francusku. Znam początek. Un, deux, trois...
- Hmmm, a Delfina Osiołek umie liczyć po francusku aż do dziesięciu...

3 komentarze:

  1. Tak sobie pomyślałam, że jeszcze staro-cerkiewno-słowiański przed wami :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SCS im odpuszczę. Ale "Bogurodzica" już im się wsącza w młode umysły! (Swoją drogą, wkopałam się z tą "Bogurodzicą". Królowe dopominają się jej co wieczór, więc nawet jeśli inne modlitwy odmawia tatuś, i tak muszę się pofatygować z "B", bo inaczej z sypialni dochodzą dzikie wrzaski: "Ta dluga moditwa!!! Mamusiu, telas ta dluga moditwa!!!").

      A dziś Wiktoria zaczęła uczyć Elżbietę liczenia do dziesięciu. Po angielsku i hiszpańsku. Nawet nie wiedziałam, że już to umie... :)

      Usuń
  2. Ty może im SCS odpuścisz, ale czy one odpuszczą Tobie? Myślę, że jak tylko się nieopatrznie dowiedzą, że SCS istnieje, nic ich nie zatrzyma. Sądzę, że mogą poradzić sobie świetnie bez Twojego udziału... A "Bogurodzica" jest piękną modlitwą. Poza tym kiedyś w przyszłości tym faktem mogą doprowadzić jakąś katechetkę do roztrzaskania szczęki o posadzkę. Jak jej opadnie z dzikim hukiem ;-).

    Moja chrześniaczka jest wielką fanką różnych wersji "Alleluja". Zaczęło się od tego, że Olka chodziła i śpiewała samo "Alleluja". Jej tata, chcąc rozbudować nieco repertuar, zaśpiewał "Alleluja, Jezus żyje". Olka podchwyciła błyskawicznie i zaczęła śpiewać "Alleluja, niech żyje, żyje nam".Obecnie jest na etapie słuchania "Alleluja" w wydaniu TGD. Potrafi słuchać tego godzinami, jak donosi nieustannie ewangelizowana mama tegoż dziecka.

    OdpowiedzUsuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)