czwartek, 25 września 2014

W czasach zarazy

Zapukała do naszych drzwi w piątek, dokładnie o piętnastej. Chuda, blada, żółte lica - jednym słowem - Zaraza.

(Ledwie wpuściłam. Myślałam, że dziennikara. Kara). Z miejsca rzuciła się na królową Elżbietę - nos Eluni spłynął majestatycznym glutem. - Phi! - wzruszyłam ramionami, polewając Bioaron C do królewskich kielonków. - Jednym katarem chcesz mnie przestraszyć? Wolne żarty. Tanio skóry nie sprzedam... - zagaiłam hardo panią Z.

Widać zbyt hardo, bo następnego dnia Zaraza rozpoczęła wymyślny atak taktyczny. Najpierw skleiła powieki Wiktorii żółtozielonym, kleistym świństwem i nadęła jej policzek, tak że lewego oka prawie nie było widać. W niedzielę do kompletu dodała starszej królowej katar, a w poniedziałek gorączkę.

We wtorek runęła ostatnia linia obrony, czyli ja. Ela ciągnęła się już wtedy z glutem do pasa, zaś Wiki oślepła na oba oczęta i odżywiała się jedynie energią słoneczną - a że słońca jest teraz jak na lekarstwo, to i energii niewiele królowa miała. Ja zaś spałam w pionie, bo chore zatoki nie pozwalały położyć głowy na poduszce. Zresztą, co to za spanie, gdy do drugiej w nocy dzieci serwują dziesięć pobudek (w tym przewijanie, przebieranie, dopajanie i aplikowanie), od szóstej rano kolejne pięć, a o siódmej wychodzą z łóżeczek i zaczynają buszować po domu...

Doktory przepisały nam dragi na oczy i poleciły zakraplać je trzy razy dziennie przez tydzień. Wiecie, jak się w pojedynkę zakrapla oczy trzylatce? A dawaliście kiedyś lekarstwo kotu? Bo to dość zbliżony poziom trudności...

Wczoraj minął już trzeci dzień ery wielkiego wiktoriańskiego głodu. Uznałam więc, że dość tego, Wiki ma coś zjeść. I basta. Gdy o 16.30 odmówiła wchłonięcia "na śniadanie" małego jogurtu, bardzo niepedagogicznie, ale za to prozdrowotnie postraszyłam ją lekarzem. Poskutkowało natychmiast. Wieczorem metodą "na doktora" zjadła kolację, a dziś śniadanie. Przy obiedzie, gdy Ela grymasiła, Wiki sama ją upomniała "Jedz, bo jak nie, to pojedziesz do pana doktora".

A dziś, gdy już odtrąbiłam na lewo i prawo, że z oczami Wiki lepiej, a katar Eli prawie minął, Wiki dostała porządnego gluta, a Ela zapalenia spojówek.

Wiecie, jak się w pojedynkę zakrapla oczy dwulatce? A dawaliście kiedyś lekarstwo trzem kotom równocześnie? Bo to dość zbliżony poziom trudności...

Wiktoria przynajmniej płakała dopiero po fakcie, wyrzucając mi prosto w oczy "Mamo, ja tego nie chciałam! Nie chciałam tych kopli!". Ela płacze na każdym etapie zakraplania. I woła żałosnym głosem "Mamo! Mamo! Nie!"

Jak nic robię się specem od budowania traumy u dzieci. Powinnam już chyba założyć im skarbonkę "Na psychoanalityka".


10 komentarzy:

  1. Oj, tak; koniecznie tę skarbonkę zainstaluj. Będzie jak znalazł:)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Trauma odzwierciedla się w pracach plastycznych (które skrzętnie chowam przed opieką społeczną, bo by było!) ;)

      Usuń
  2. Ja sama potrzebowalam terapi po tym jak moje maluchy miały zapalenie spojowek. Tylko ze nam doktor zarządził krople 6! razy dziennie. A teraz mój mały 19 m-cy ma gorączkę i żadnych leków nie da sie mu zaaplikowac, no może poza czopkiem:) łącze sie w bólu.
    Papola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekarz sadysta! Albo bezdzietny! Zakraplanie oczu dziecka 6 razy dziennie to tortura rodem ze średniowiecza (dla rodzica i dziecka)...

      Usuń
  3. na zatoki pomoże sinupret bardzo skuteczny choć ziołowi i dość drogi, ale działa lepiej niż odpowiedniki i kompres z ugotowanych ziemniaków, inhalacje i.... chodzenie po domu i spanie w czapce. Mi pomógł ten zestaw bardzo. Zdrówka życzę :) Duuuzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompres z ziemniaków? Nie słyszałam. Inhalacje praktykowałam. Oraz dietę mlekiem i miodem płynącą. A z czapką to by u nas nie wyszło - królowe zaraz by mi ją zdjęły i biły się o to, która kiedy ma nosić... ;)

      Usuń
  4. współczuję ... ja się bawiłam z mała od urodzenia do ok 7 miesiąca życia co miesiąc z kroplami ... co miesiąc było trudniej ...my właśnie zakończyliśmy 3tygodniowe chorowanie naprzemienne ... rozumiem Cie w locie ;D Zdrówka życzę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Królowe są debiutantkami w chorowaniu. Do tej pory miały dość mutancką odporność na wszelkie ustrojstwo. Ale najwyraźniej i na nas przyszła pora - zaprawiamy się w chorobowych bojach. Trzymajcie się zdrowo!

      Usuń
  5. W sobotę mojemu 19-mcy synowi oczy zaszły ropa:( zapalenie spojowek. Kropelki 6 razy dziennie!! Ale frajda:(
    Papola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc teraz to ja łączę się z Tobą w bólu! U nas już lepiej, ale cały czas nerwowo wpatruję im się w oczy, bojąc się nawrotu... Trzymaj się dzielnie! Życzę dużo siły i zdrowia!

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)