- Pić wo! Pić wo! Pi wo! Pi wo! - zaczęła w odpowiedzi skandować młodsza monarchini.
- Hihihi, Ela powiedziała "piwo"! - wykrzyknęła radośnie Wiktoria i cały senny nastrój dzieci poszedł się paść.
(...)
Krzątałyśmy się z babcią Ewą po kuchni, gdy WTEM z przedpokoju doleciał nas przesłodki głosik Wikulka:
- Kurde bele, gdzie ta piłka?!
Czyli że etap motylich nóg i kurczych piór właśnie się rozpoczął?
Haha! Cudny to czas, kiedy trzeba uważać na każdy gest i słowo! Ela wybrała niezły trunek ;-) mój Wojtuś podczas wakacji przyuwazyl dziadka, jak montował zmyslne urządzenie przeciwko kretom z puszek po piwie. Później opowiadał paniom w przedszkolu, że wszyscy piją piwo: babcia, dziadek, mama (ja to czasem mam ochotę walnąć setkę pod ogórka małosolnego, ale niestety...) a nawet psy i kurczaki. Panie zastanowily się dopiero przy krecie ;-). No i posiadanie siostry nastolatki też nie przechodzi bez echa: wymienia części ciała od góry: cioło, oczy, nos, buzia, sija, CYCKI i busiek... :-D
OdpowiedzUsuńHihihi, cycki wymiatają :))
Usuńu nas jest etap.."niech mnie kule bija" , "o kurczaki" , "o jeny "... ale młody chodzi i każde słowo powtarza..jak papuga ;P za to młoda nie kwapi się do rozmowy .. może i lepiej ..decybeli mniej ( poza piskiem i krzykiem ) ;P
OdpowiedzUsuń"Niech mnie kule biją" - piękne!
UsuńMy jesteśmy na etapie dwugłosu, dwuśpiewu i dwukrzyku. Zaczynam rozważać noszenie stoperów w uszach ;)