czwartek, 21 sierpnia 2014

Królowe piaskownicy

Mówią na nie "Dziewczynki".

Dziewczynki, pobawcie się z nami, dziewczynki, chodźcie na huśtawki, dziewczynki, zagracie w klasy? Dziewczynki to, dziewczynki tamto.

Królowe puszczają mimo uszu ten nazewniczy nietakt i ochoczo przystają na zaproszenia do zabawy. A tych jest od groma. Co tu dużo mówić - dziewczynki są rozchwytywane.

Wiktoria zdobyła pierwszą przyjaciółkę-nie-siostrę. Saszka lubi (się) rządzić, jest stanowcza i stroi groźne minki, ale gdy bawi się z Wiki, staje się łagodna jak baranek i troskliwa jak dobry pasterz. Przyjaciółki biegają po placyku, trzymając się za ręce. Bez przerwy się do siebie tulą i non stop chichoczą. Gadają do siebie jak najęte - Wiktoria po wiktoriańsku, Saszka, jak to Saszka, po rosyjsku. I dogadują się świetnie!

Tymczasem Ela zamąciła w głowach chłopakom. Czteroletni Kacperek pożycza jej kosiarkę, jego brat Kubuś oferuje użyczenie roweru. Chan Czan chodzi za Elą krok w krok i szczerzy się u uśmiechu, a Leoś wodzi za nią błędnymi oczyma. Marcin, konkretny facet, śmiało się przytula. Wożą ją w jeździkach i oprowadzają wokół stawu. Mówią do niej  per "Eluniu".

Nawet mi z tym wygodnie. Na razie nie szykuję więc czarnej polewki.

6 komentarzy:

  1. No no no, pamiętaj o tym, że jak masz syna to pilnujesz syna, a jak masz córki, to pilnujesz całego osiedla ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi :) Ale to może zacznę pilnować tego osiedla za kilka lat dopiero? Na razie niech osiedle zabawia królowe :)

      Usuń
  2. Hmmm. Mam trzech synów. Środkowy lat 7 ma już 4 przyszłe żony, z czego jedna to ho ho partia. Tak sobie pomyślałam...trzy synowe...jezu... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to Casanova z niego, że ho ho! :) Ma chłopak rozmach!

      Ty się martwisz synowymi, a ja zachodzę w głowę, gdzie znajdę dobrych mężów dla pięciu córek! Dramat, dramat, już mi się to śni po nocach!

      Usuń
  3. Trudna sytuacja ;-)No, ja będę miała jedną i nie wiem jak to zniosę, na szczęście mam jeszcze parę lat, żeby się psychicznie przygotować ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy mi się trafi jakiś syn w końcu :) Ja tam mogę próbować do skutku, ale mąż się boi, że koniec końców będzie mieszkał z tuzinem kobitek. Imaginuj sobie te wszystkie fochy w okresie dojrzewania, podkradanie kosmetyków, ba! kupienie kosmetyków dla takie gromady bab! Że o butach nie wspomnę! Wiki już ostatnio płakała w piaskownicy, że jej łopatka nie pasuje kolorystycznie do bucików, więc ona się taką niepasującą nie będzie bawić...

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)