wtorek, 19 sierpnia 2014

Ogłoszenie drobne

Zajęcia muzyczne pilnie znajdę. Poziom średniozaawansowany, cena również. Potrzebne od zaraz.

Przekopuję internety od tygodnia. I nic. Wygląda na to, że nie jesteśmy targetem dla kółek zainteresowań i dziecięcych klubików. Owszem, zajęć umuzykalniających dla niemowląt i dzieci nienarodzonych jest od groma i ciut ciut, podobnie jak lekcji dla dzieci od czwartego roku życia. Ale pomiędzy radosnym bam-bam, a dojrzałym Bach-Bach jest ofertowa próżnia, w którą najwyraźniej wpadłyśmy. Rynek nas nie przewidział.

Tymczasem królowe śpiewają. Śpiewają od rana do nocy. W domu, na spacerach, w piaskownicy i na zjeżdżalni. I z ustami pełnymi kaszy. Na życzenie i bez życzenia. O truskawkach, mądrych sowach i kurach, znoszących (niezłote) jajka. O krasnoludkach i dzikich plażach.

- Pod papugami! Pod papugami! Pod papugami! - intonuje po wielokroć Wiktoria znad puzzli. - Mamo, ja już umiem to śpiewać! - oświadcza z mocą. Ano. To już umie. Tylko patrzeć, jak spyta, co to jest niklowany bar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)