wtorek, 13 maja 2014

Imprezujemy na mieście

No dobrze, dobrze, trochęśmy ostatnio pozrzędzili na tych i owych, ale żeby od razu taką fetę przebłagalną nam szykować? I to tak z zaskoczenia!

Pojechałyśmy dziś do parku. Tego z sobotniej wyprawy. Wysiadamy z metra, bieżymy do parkowej bramy, a tu jak nagle nie huknie, jak nie zadmie, jak nie rypnie wojskowa orkiestra! I odegrali nam "Mazurka Dąbrowskiego". I "Słuchajcie wszyscy" nam odtrąbili. I prezydenta nam sprowadzili, żeby poprzemawiał. I tajniaków trzy tysiące pińcet, a policji dwa razy tyle. I wojskowych morskich, powietrznych i lądowych. I nawet kombatantów spod Monte Cassino. Pełna gala, proszę ja Was.

Tak mnie udobruchali, że aż miałam ochotę rypnąć na cały głos "Czerwone maki", bo lubię je wielce. (A nie rypnęłam, bo szłyśmy z ciocią Titą. Co będę kobiecie wiochę na mieście robić).

I pogoda też dopisała. To znaczy u nas na dzielni to jakieś oberwania chmury były ponoć i nawet metro nawaliło. Ale w parku było cudnie. W związku z czym królowe szalały. Wiktoria zaraz na początku przemoczyła buty, skarpetki i spodnie w fontannie, więc biegała potem w samych skarpetach (co by szybciej wyschły).

Eluśka też się skąpała. I to dokumentnie. Ale nie w fontannie, o nie, byłoby nudno siostrzane szaleństwa powtarzać. Elunia postanowiła zamoczyć się widowiskowo - wpadła do stawu. Wracała więc do domu, jak na topielca przystało, otulona Wikulową bluzą i dwoma kocami. Z jej garderoby nic suchego się nie ostało...








(I niby taki tam tylko spacer, park, a jednak zeżarły 500 ml zupy, jabłko i trzy maślane rogale... Aha, i jakieś ciastka od cioci Tity).

5 komentarzy:

  1. Przyznaj, żałujesz dziewczynom wody w domu i muszą się nawadniać w terenie ;-).

    P. S. Fajne foty. Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jasne, że im żałuję wody! Wiesz, jakie w naszym królestwie są stawki za takie luksusy? Tak że ten, tego, jak się zrobi cieplej, to raz w tygodni będziemy jeździć na kąpiele do Łazienek Królewskich ;)

      Usuń
  2. Haha, ale jakie dziewczyny na fotach szczęśliwe;-) I co, że mokre? Zahartują się;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sadzawka - wielkie mi halo. Starsza ostatnio biegając po placu zabaw wpadła w "badno". Teren tam lekko podmokły a że kilka dni wcześniej padało to wpadła cała! Śmiałam się, że maseczki błotnej jej się zachciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że Twoje córki są za pan brat z pierwszą pomocą - mogą się szybko ratować po tych wszystkich szalonych wyczynach ;)

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)