Siedzimy w kuchni i dojadamy obiad. WTEM zza okna dobiega nas tupot małych nóżek i gwarny śmiech.
- O, didi idi do kokoko - oświadcza Wiktoria.
- Dzieci idą do kościoła? A po co?
- Bebe sie momo.
- Będą się modlić? A do kogo będą się modlić?
- Do Pan Lelula.
- A, do Pana Jezusa. A o co te dzieci będą Pana Jezusa prosić?
- Gogo ulolo i bebe dudu jak mama tata [Żeby urosły i były duże jak mama i tata].
Radosnych Świąt, Drodzy!
Jak miło usłyszeć, że jeszcze jakieś dzieci modlą się do Pana Jezusa.
OdpowiedzUsuńNajlepsze Życzenia dla Waszej Rodzinki:-)).
słodko :)
OdpowiedzUsuńNajlepszego poświątecznie !
Dziewczyny są niezwykle konkretne. Chyba jednak skutkują wasze starania o domóżdżanie, bo ich półkule od spraw ścisłych dają sobie radę ;)
OdpowiedzUsuń