czwartek, 27 marca 2014

Eżbietański wokabularz

Ostrzegam. Dziś będzie z lukrem. Ale muszę. Inaczej się uduszę. Muszę zanotować te wszystkie Elusiowe słówka, zanim królowa rozgada się na dobre.

Chciałam w ramach tego błyskotliwego wstępu napisać, że oto mamy piętnaście słów na piętnaście miesięcy, ale zdaje się, że... hmmm... jest ich więcej. Słów, nie miesięcy.

Spis powszechny obejmuje kilka grup wyrazów. Zacznijmy od oczywistości, kanonu dziecięcego języka:

  • mama,
  • tata,
  • baba,
  • bam!
  • pa pa pa
Są i typowe zapożyczenia z języka wiktoriańskiego.

  • Tyty (czyli Wiki),
  • toto (ciocia),
  • dudu (woda),
  • łała (buła),
  • tototo (ciasteczko).

Mamy zapożyczenia obcojęzyczne:

  • goł goł goł (For inglisz pres łan),
  • Ella, ella! - wygłaszane z językiem na brodzie; ach, francuski ma taką dziwną wymowę...
I zbiór słów wszelakich:
  • dzi - drzwi, prośba o otworzenie,
  • gagaga! - gratulacje!
  • gylgylgyl - prośba o pogilgotanie,
  • Ka! - Krecik (czyt. "mamo, chcę baję!")
  • kakaka - kwa kwa kwa, kaczy odgłos dziobowy,
  • koo - zestaw drzemkowy: koc + smok,
  • koko - klocki,
  • kuku - gdy stało/ stanie się coś złego, a także gdy Elutek chce się bawić w chowanego,
  • niam, niam! - znaczy, że pycha,
  • O! - jako wykrzyknienie, znak zapytania, kropka,
  • paaa - spać; powtarzane często, realizowane nader rzadko,
  • papa - spacer (czyt. "mamo, zbieraj się szybciej, ruszamy na podbój świata!"),
  • to, tu, tam - używane wymiennie w ramach akcji "100 pytań do...",
  • wuwuwu - wózeczek (głównie dla lalek).

I już. Po Elusiowemu: I ijś.



[Tylko proszę mi tu nie wyjeżdżać z żadnymi takimi, że to wyżej, to nie są słowa. Otóż są. Odnoszą się do stałych desygnatów i mają utrwaloną formę (teraz także na piśmie). No!]

5 komentarzy:

  1. Jaki ciekawy podział :) Jak na piętnaście miesięcy, córeczka mówi już sporo. Oczywiście, że są to słowa, nie możemy oczekiwać, że dziecko w tym wieku będzie wypowiadało je dobrze i wyraźnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Bardzo! Teraz, gdy logopeda potwierdził moje zdanie, nikt już nie zaprzeczy, że królowa Elżbieta jest złotousta :)

      Usuń
  2. och, to gagaga tak rozbudowanego słownika!;) Mój Wojtuś w wieku trzech lat mówi porównywalnie, ale na szczęście rozkręca się. Powiedziałam sobie, że skoro trzy lata czekałam na słowo "mama", to nigdy nie powiem swojemu dziecku, żeby było cicho choć na chwilę ;) ach, in inglisz mamy wszelkie kolory, nie pomyli się ani raz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci w sekrecie, że kolorów się boję. Sama niezbyt dobrze je rozróżniam, nawet po polsku. Bo czy khaki to zielony, brązowy, czy szary? A gdy dochodzą do tego takie perełki, jak hiszp. granate, oznaczające nie granatowy, a szkarłatny, gubię się zupełnie. I jak tu nauczyć kolorów królowe? Może umówię je na konsultacje do Wojtka? ;)

      Usuń
    2. Khaki to khaki i jestem pewna, że akurat twoje królowe w mig to załapią. Z tego, co uda mi się wyczytać w twoich postach widzę, że Wikulek celuje właśnie w perełkach, więc akurat w tej dziedzinie nie powinnaś mieć obaw. W razie czego konsultacje u Wojtaszka macie jak w banku! :):)

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)