środa, 26 marca 2014

Bociani

Żył, był sobie w mieszkaniu mały Wikul, który wypychał kolanami bluzkę. Siadał na podłodze, podciągał nogi do brzucha i naciągał na nie koszulinę. Po całym dniu takich wygibasów postanowiłam dociec ich przyczyny...

- Tituś, co robisz?
- Madidudu.
- Że co?
- Madidudu.
- Kochanie, nie rozumiem. Wyjaśnij mi jeszcze raz, po-wo-li, dlaczego rozciągasz bluzkę i chowasz pod nią kolana.
- Bo Titi ma bubu didudu. Jak toto Tita. O, tuu!
- Ach, tak. Rozumiem. Wiki ma dzidziusia w brzuszku. Jak ciocia Tita... Tak, to wiele tłumaczy...

***

- Kochanie, nie krzycz tak głośno. Bo obudzisz cioci dzidziusia. Pamiętasz, że u cioci w brzuszku jest dzidziuś? I on śpi. Jak będziesz tak głośno, to go obudzisz. A dzidziuś musi spać, żeby rosnąć...
- Dudu jeh i dudu pać!
- Tak, musi dużo jeść i dużo spać. Więc nie krzycz, ok?
- Ta.
- A pamiętasz, kto jeszcze ma dzidziusia w brzuszku?
- ...
- No, kto jeszcze ma taki duży brzuszek z dzidziusiem?
- Baba Eła!
- ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)