wtorek, 14 stycznia 2014

Słówko tygodnia

Biegnie do mnie przez cały salon (czyli te 2,5 metra). Wpada w me ramiona, cudnie się uśmiechając i patrząc mi głęboko w oczy, a jej maleńkie usteczka przesłodkim głosikiem mówią:
- Ciocia.
- Mama, Eluniu. Jestem mama. Ma-ma.
- Ciocia.
Przeszkolona kilka dni temu przez Chrzestną, Elunia powtarza nowe słówko trylion razy dziennie. Woła "ciocia" do obcych bab w metrze, do Jillian Michaels, podrygującej w naszym telewizorze, do Wikulka, tatulka i przypadkowych gapiów pod monopolowym.
A Wikul napomina wówczas siostrę: "Elulu, popo ma-ma*. Elulu, popo ma-ma".
* czyt. Elulu, powiedz ma-ma.

5 komentarzy:

  1. Mój synek (13 miesięcy) ostatnio woła ciągle tata, ja mówię „Dominik powiedz mama” a on słodziutko „tata” i za każdym razem tak jest (jeśli oczywiście zechce cokolwiek powiedzieć), ani razu nie powie wtedy mama, chociaż potrafi, bo umiał wcześniej mówić mama niż tata. Ale ja podobno robiłam to samo jak mnie mama prosiła, żebym powiedziała mama :D

    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ta dziecięca przekora! Teraz taka słodka, a za kilka lat w pięty nam pójdzie ;)

      Usuń
  2. Ach, te chrzestne… Przyjadą, namotają i pojadą. A Ty weź to potem matko ogarnij.
    Tak jakby u mnie ten sam temat dzisiaj :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jest wersja „przyjadą, namotają, nagotują, napieką i pojadą” :)

      Usuń
    2. Kurcze, a u nas: Ja nagotuję, napiekę. Następnie jak wyżej, czyli przyjadą, namotają, pojadą. A potem jeszcze dojadamy co zostanie ;-) Chyba muszę przejść na Wasz system. Znacznie wygodniejszy a i tak nikt głodny nie chodzi :-)

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)