Ja tu pitu-pitu o porwaniach i grzańcach, a tymczasem dziewczyny nazbierały nowych skilli że ho ho!
Wikul:
- korzysta z toalety (Nie mylić z siusianiem na nią. Korzystanie z toalety obejmuje: zdjęcie blokady z deski klozetowej i podniesienie klapy, urwanie kawałka papieru toaletowego, wrzucenie go do muszli, zamkniecie klapy, założenie blokady, spuszczenie wody),
- myje rękę (Rękę - nie ręce! Raz lewą, raz prawą. Nigdy nie równocześnie. Wchodzi na dziecięce podium z Ikea i ciapcia wodą przy łazienkowym zlewie),
- wdrapuje się na stolik z telewizorem,
- spada z kanapy na 3 różne sposoby (przodem, tyłem i metodą "na główkę"),
- otwiera drzwiczki zamrażalnika,
- wtarabania się do Elusiowego fotelika samochodowego i buja się w nim,
- z wielkim zapałem nosi ciężary (np. prawie pełny sześciolitrowy baniak z wodą źródlaną),
- buduje z klocków wieeelkie wieże (dziś dobiła do 17 elementów - budowla była wyższa od samego Wikula),
- coraz sprawniej je łyżeczką (już czasem udaje jej się coś tam nią załadować do pyszczka),
- i wreszcie samodzielnie pije mleko z butelki (bo do tej pory zgrywała księżniczkę: opadała na poduchę, bezwładnie rozrzucała łapeczki, otwierała pyszczek i czekała, aż tatuś lub mamusia nakarmią jaśnie panienkę).
A w zakresie pielęgnacji i zabawiania młodszej siostry:
- karmi Elę butelką, zwracając szczególną uwagę na to, by w smoczku było mleko bez powietrza,
- wyciera jej buzię tetrówką po ulaniu mleka (wystarczy, że powiem w dowolnym kontekście i czasie magiczne słowo "...się ulało", a Wiki łapie pieluchę i leci z nią do Elciaka),
- zabawia siostrę na macie (kładzie się przed Elkiem na brzuszku, przekręca głowę to w lewo, to w prawo i, zaglądając Eli w oczy, próbuje naśladować wydawane przez nią dźwięki: Eeeee, eeeee).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)