środa, 16 grudnia 2015

O trzech takich...


***
Pierwszy jest fantastyczny. Znakomicie rozwija sensorykę, uczy koordynacji ręka - oko, pomaga ogarnąć matematyczne zawiłości, szacować ilość i wagę oraz kategoryzować, ćwiczy spostrzegawczość i myślenie symboliczne, rozwija wyobraźnię, usprawnia motorykę małą. To absolutne must have na półce przyszłego geniusza. Prezent najlepszy z możliwych. A do tego niedrogi i łatwo dostępny. Ideał!

Co to? Co to? Co to? - zapytacie. Ano. Pół kilo łuskanego grochu i ćwierć kilo fasoli "Jaś". Wstrząśnięte i zmieszane. U nas - w codziennym użyciu od półtora miesiąca.

***
Z drugim nie bardzo wiedziały, co zrobić. Nosiły go przy sobie cały dzień, oglądając z różnych stron i badając, do czegóż może służyć. W końcu wieczorem urwały mu głowę. Królowa Wiktoria nadziała ją sobie na paluszek i oświadczyła: "Już wiem! To jest pacynka! Teraz możemy robić teatrzyk!".

Kucyki Pony to najwyraźniej nie nasza bajka...

***
O trzecim marzyły od dawna. Wreszcie Święty Mikołaj, zmęczony nagabywaniem, a przede wszystkim poirytowany tym, że stale podkradano jego własność, zlitował się nad królowymi. I stała się jasność.

A nie, wróć. Najpierw stała się ciemność, a potem w tej ciemności pojawiły się światełka. Światełka ze wszech miar magiczne! Dzięki nim widać to, co zazwyczaj jest niewidoczne dla oczu. Kurz na podłodze. Parę nad gorącym jedzeniem. Drobinki piasku pod kanapą. Widać też, co kryje się w środku pierogów. I że w dłoniach naprawdę mamy kości.

Magiczne światełka wypłoszą spod łóżka dziki i inne zmory. Dzięki nim można zdobywać szlify laryngologiczne i dentystyczne, puszczać zajączki, łapać UFO, robić teatrzyk cieni, prześwietlać kolorowe talerze i kubki oraz kartki papieru z fantazyjnymi rysunkami. Można sprawdzać, przez otwory wentylacyjne, co się dzieje w łazience, gdy nikogo w niej nie ma. A przede wszystkim można szukać skarbów.

Latarka to zdecydowanie najlepsza, najwspanialsza, najcudowniejsza zabawka wszech czasów!

4 komentarze:

  1. Całkowicie się zgadzam. Latarki i lampki to wspaniałe zabawki. Mojemu Julkowi służą od kilku lat. Znakomicie sprawdzają się do zabawiania całej mojej trójki (10 l, 4 lata, 6 m-cy). Najstarsze robią różne cienie, a najmłodszy patrzy z zapartym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podświetlane na latarce kolorowe plastikowe klocki dają super frajdę!

    OdpowiedzUsuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)