niedziela, 23 sierpnia 2015

Czarne stopy

Królowa Wiktoria brodziła po pas w przyzamkowej sadzawce. Suknia w pandy, jeszcze rano czarno-biało-czerwona, zbrązowiały od mętnej wody. Elżbieta, stojąc na brzegu, szaleńczo machała łopatą, rozchlapując breję na prawo i lewo.
- Pani to chyba już codziennie robi pranie? - zagadnęła mnie sąsiadka.
- Codziennie robię dwa prania. Ale dziś na przykład cztery...

***
Ponoć dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe. Królowe śmiało można wliczyć w poczet najszczęśliwszych nielatów w stolicy.

Stopy mają non stop czarne, bo w butach chodzimy tylko na lody. Całymi dniami paćkają się błotem, piachem, trawą, kaczymi kupami i mułem ze stawików. Oraz farbami, pastelami, długopisami, stempelkami, kredą i flamastrami. Każde zajęcia plastyczne kończą się bodypaintingiem i robieniem makijażu.


***
- Czy dziewczynki mają jakieś uczulenie? Wyskoczyły im dziwne plamy na twarzy...
- Nie. To resztki lodów truskawkowych.

***
Lato, pomimo mojego parszywego humoru, karmionego skrajnym niedospaniem zmęczenia, upływa nam sielsko. Byliśmy na średniowiecznym zamku. Byliśmy nad morzem. Byliśmy w lesie i nad jeziorem. Liczyliśmy gwiazdy nocą. Jedliśmy jeżyny prosto z krzaków. Królowe nauczyły się wspinać na drzewa, zjeżdżać po rurze i rysować słońca.


***
- A nie boisz się, że od tej brudnej wody dostaną jakiś krost?
- Nie. Już dostały. I już im w sumie zeszło...

***
Z niebywałą łatwością nawiązują znajomości. Nowo poznanym koleżankom i kolegom zawsze przedstawiają także Annę, zaznaczając, że jest malutka, ale urośnie man prędko. Same już niezmiernie urosły. Kompletując królewską garderobę na przyszły rok (ach, ten czas wyprzedaży!), ze zdziwieniem odkryłam, że Wiki nosi obecnie rozmiar 116, a Ela 104. Ale że jak to?


***
Nadal trwają w zachwycie nad siostrą i rywalizują o jej względy. Wiki uczy Anię czytać, Ela śpiewa jej kołysanki. Ela pomaga robić mleko, Wiki pomaga karmić. Wiki zagaduje z prawa, Ela z lewa. Anna jest wniebowzięta.


***
Nabrały nieco ogłady. Same z siebie mówią "Dzień dobry" i "Do widzenia", gdy odwiedzamy okoliczne sklepy.

***
- Dzień dobry - zawołała Wiki na widok sąsiadki. - Dziś jestem niegrzeczna!

2 komentarze:

  1. Dziewczęta takie chętne to by i te cztery prania odwaliły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Królowe nie mają ostatnio czasu na robienie prania. Zajmują się ratowaniem świata :)

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)