czwartek, 15 stycznia 2015

115 tydzień ciąży

Słownie: sto piętnasty. Czuję się już bardzo słoniowo. Słoniowe mam nogi i pupę mam słoniową, słoniowy brzuch, słoniowy biust. Ba, nawet pamięć mam słoniową - taką typowo Trąbalską.

Jeśli nie zapiszę czegoś na karteluszce, na bank zapomnę, że miałam to zrobić... Gorzej, że czasem zapominam, że o wszystkim zapominam i że muszę robić te cholerne listy. Albo zapominam, że zrobiłam listę i zastanawiam się godzinami "Co to ja dziś miałam takiego ważnego załatwić..." Przeważnie wyglądam więc jak bohater filmu "Memento" - biegam po domu w poszukiwaniu ołówka, żeby zapisać jakąś bardzo ważną rzecz, a gdy wreszcie ten ołówek znajduję, nie pamiętam już, co miałam zanotować. (Oczywiście szukanie ołówka trwa długo, bo za Chiny nie pamiętam, gdzie go odłożyłam).

Największego stracha mam, gdy jedziemy do Związku Kombatantów. Całą drogę powtarzam wtedy w myślach: "Nie zapomnieć o Wiki, nie zapomnieć o Wiki, nie zapomnieć o Wiki!". Byłoby niezbyt ciekawie, gdyby starsza królowa nie wysiadła z nami z autobusu...

Winę za tę ciążową demencję zwalam na hemoglobinę, która wyraźnie ma focha i nie chce rosnąć. Wręcz przeciwnie, umyśliła sobie bić rekordy w prędkości spadania. Anemicznie obijam się więc od ścian. Zasypiam nawet w trakcie ładowania skarpetek do pralki.

Tymczasem królowe dbają o mnie, że hej. Rano, zanim wstanę z łóżka, Wiktoria podaje mi ciepły sweter. Potem Elunia zakłada mi na stopy kapcie. Przy objedzie chętnie karmią mnie zupą, a gdy się poskarżę, że coś mnie boli, całują chore miejsce (Wszak wiadomo, że na wszelkie bolączki najlepiej działa pocałunek-opatrunek!).

Z tym użalaniem się muszę bardzo uważać. Kiedyś nieopatrznie zawołałam "Ałaj!", gdy złapał mnie ból krzyżowy. "Co się stało, mamusiu?" - zawołały z troską królowe. "A, pupa mnie zabolała" - wyznałam. I już po chwili obie mnie w tę pupę całowały... Teraz przy bólach krzyżowych mówię, że bolą mnie plecy.

8 komentarzy:

  1. Och, jak ja Cie rozumiem! Mam ren sam rozumiar co Ty, czyli sloniowy i do tego demencji ciążowa. Taka pamięć to masakra. Tez muszę wszystko zapisywać. U mnie hemoglobina ok, wiec to raczej wina hormonów. Jeszcze tylko kilka tygodni i zaleje nas nowa fala hormonów:)
    Pozdrawiam Papola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papola, u Ciebie kilka tygodni, u mnie kilka miesięcy :) Na mój 115 tygodni składają się cztery ciąże: pierwsza - etiuda, druga i trzecia - pełnometrażówki, oraz obecna :) Więc nie mam złudzeń - zesłonieję jeszcze bardziej. A na koniec zamienię się w wieloryba ;)

      Usuń
    2. O! To ja byłam w ciąży 134 tygodnie, a karmilam piersią 3 lata i 5 miesięcy, a to jeszcze nie koniec. Pewnie dobiję do 4 lat ;-)

      Usuń
    3. Najpierw pomyślałam - o rety, bez czwartej królowej nie dam rady pobić tego ciążowego wyniku. A potem dodałam sobie dwa do dwóch i mi wyszło, że jeśli tym razem przeciągniemy balangę do 41. tygodnia, to też mi wyjdzie 134 :)
      Ale z karmieniem wymiatasz ostro. Ja karmiłam... eee... mam liczyć te dwa razy po pięć sekund Wikulki? To dwa miesiące i dwa razy :)

      Usuń
  2. No, sto piętnasty tydzień to już nie są żarty... ;) Pozdrawiam ciężarne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to już zdecydowanie ten etap, w którym na pytanie "Kiedy będzie lepiej?" odpowiedź brzmi "Już było" ;)

      Usuń
  3. Ha! jak ja się cieszę że sama nie jestem :) długopisów, ołówków czy kredek już dawno przestałam szukać . W telefonie zapisuję ..bo bez niego ani rusz i jak zapiszę to nie zapomnę gdzie jest ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jakim cudem pamiętasz, gdzie położyłaś telefon? (U mnie nawet pamiętanie nie na wiele się zdaje, bo królowe bez przerwy gdzieś mi go przekładają...).

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)