środa, 30 lipca 2014

O starości i o tym, co w genach piszczy

Coś tam SOBIE jednak zrobiłam podczas wizyty babci Ewy. Coś więcej, niż wyszorowanie piekarnika, zrobienie czterystu dwóch prań i uprzątnięcie szafki z butami. Poszłam sobie mianowicie do okulisty, zobaczyć, jak się mają moje wady.

- Powiększymy pani cylinder, a zejdziemy z minusów - zaordynowała pani doktor. I dodała - bo u pani to już może być początek starczego widzenia...

Motyla noga! Ale jak to? JUŻ? Trzy dni temu człowiek trzydziestkę przekroczył i już mu starczość imputują. Balzak się w grobie przewraca.

(...)
Tymczasem goście gości poganiają. Jedni wybywają, inni się zapowiadają. Przyjechali i dziadkowie. Wybrałyśmy się tedy, babcia Asia, królowe i ja, na dwór, w gałę chrapnąć i zamków kilka wybudować. Gdy dotarłyśmy do piaskownicy, królowa Elżbieta ochoczo wzięła się za futrowanie piasku. Tradycyjnie - łopatą.

- Nie wiem, co mam z tym zrobić. Nic nie pomaga - pożaliłam się babci. - Pediatra mówi, że mam się nie przejmować, ale ciężko ignorować takie sceny. Widzisz, w jakich ilościach ona je piach...
- Obawiam się, że nic na to nie poradzisz - odparła babcia spokojnie. I dodała - Ja też jadłam piach.
- Co?! Jak to?
- No tak. Robiłam sobie z piasku takie niby pączki...- babcia ulepiła z powietrza niewidzialną kulkę i teatralnym gestem wpakowała ją sobie do buzi. W tym czasie Elunia z zapałem przeżuwała kolejny kęs sypkich delicji.

Cóż, genów nie oszukasz.

(...)
Wiki medytowała na zjeżdżalni. Ela, jak to Ela, żarła piach. Na placyku było pusto i cicho. Dzięki temu je usłyszałam. Człapały tuż za rzędem ławek, kręcąc kuperkami i rozglądając się na boki.

- Dziewczynki, patrzcie, kaczki przyszły na plac zabaw - zakrzyknęłam. Królowe porzuciły swe posterunki i w te pędy przybiegły do mnie. Stanęłyśmy metr od ptaków i znieruchomiałyśmy. One też. Tylko ciekawie łypałyśmy na nie okiem. One na nas też. My na nie, one na nas, my na nie, one na nas, my na nie, one na nas.

- Jeś! Jeś to! - zawołała nagle królowa Elżbieta, celując paluszkiem w tłuściutkie piersi kaczek. Chyba wyczuły, że coś się święci, bo czym prędzej zwiały do stawu.

Ciekawam, czy ktoś w rodzinie jadał kaczki.

4 komentarze:

  1. Uważaj, bo Elunia wie, co dobre;-) Proszę od nas uściskać Królowe;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że kaczki to po dziadku mietku...
      Wyściskane! My ślemy buziaki dla Bianki :)

      Usuń
  2. Kilka dni temu doslownie, czy w przenosni? Bo jesli doslownie, to ja tu ze spoznionymi zyczeniami zdrowia, szczescia I radisci pedze!!! A jesli w przenosni to sciskam bez okazji, swieza trzydziestko!!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosłownie :) Dziękuję za życzenia! Ale fajnie mieć tyle lat! :)

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)