środa, 8 stycznia 2014

Rozdajemy bombki

Wikulek stanął przed choinką. "Ta dla mama" - wskazał jedną z bombek. "Ta dla tata. Ta dla baba Eła. Ta dla toto Ida. Ta dla toto Tita. Ta dla Ela. Ta dla Titi..." I tak oto rozparcelował całe choinkowe przybranie. Dobrze, że tylko słownie rozparcelował.
A wszystko to dlatego, że przez cały adwent robiłyśmy dla rodziny bombki karczochowe. Mówiąc "robiłyśmy" mam na myśli, że: Ela tarzała się na dywanie we wstążkach, co i rusz zaplątując je sobie wokół szyi; Wiki, gdy nie podduszała się razem z siostrą, podbierała mi szpilki i gniotła ucięte kawalki wstążki; ja zaś kaleczyłam palce, upinając na steropianowych kulach kolejne metry materii.
Bombek wyszło nam trzynaście. Wiki codziennie dokładnie je oglądała, wyjaśniając, komu która jest przeznaczona.
Teraz widocznie sądzi, że każde, także te tanie, plastikowe, chińskie bombeczki są prezentami dla rodziny.

4 komentarze:

  1. Widać dzieci dobrze wychowane, potrafią się ze wszystkimi dzielić. U mnie Starsza kilka dni temu powiedziała, że do przedszkola można przynieść misie, którymi już się nie bawi i Panie dadzą je dzieciom, które nie mają zabawek. Bardzo mnie to ucieszyło, bo w piwnicy leży wielkie pudło pełne maskotek. Powiedziałam pierworodnej, że dobrze coś wybierzemy. Nie minęła chwila jak wpadła do pokoju, trzymają lakę-bobasa „mamo, tym się już nie bawię, zaniosę do przedszkola”. Nie miała bym nic przeciwko, gdyby to nie był ulubiony bobas Młodszej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że Wikulowe rozdawnictwo to raczej cecha wrodzona :) Wiki od pierwszych dni życia Eluni dawała siostrze swoje zabawki i jedzenie. Gdy była jeszcze jedynaczką, chętnie współpracowała z innymi dziećmi na placu zabaw czy w kawiarniach z kącikami dla maluchów. Gdy inne dzieci próbowały wyrywać jej z rąk zabawki, sama je chętnie oddawała, wprawiając agresorów w konsternację.
      Jeśli jej nie zepsujemy, to wyrośnie na wielką społecznicę. Mam tylko nadzieję, że jak podrośnie, nie odda „potrzebującym” naszej lodówki, pralki i czajnika. Czego i Tobie życzę! ;)

      Usuń
  2. Podziwiam, ze porywacz sie na takie atrakcje z dwójka. Ja sobie dopuszczam. Dziewczyny z pewnością miały przednia zabawę.
    Papola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga, a ileż jeszcze mam siedzieć na kanapie i żłopać kawę? W domu siedzę, nic nie robię, to chociaż bombki poupinałam. ;)

      Usuń

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)