Gdyby Gombrowicz był kobietą, matką w dodatku, zamiast ja-ja-ja napisałby:
Poniedziałek - ortopeda z najstarszą królową.
Wtorek - pediatra z najstarszą i najmłodszą.
Środa - USG bioderek.
Czwartek - logopeda.
Piętek - pediatra (wizyta kontrolna).
Sobota - ortopeda z najmłodszą.
Niedziela...
Gdyby Bóg był kobietą, matką w dodatku, w siódmym dniu o odpoczynku nie miałby czasu nawet pomyśleć. Chyba że stworzyłby zamoładujące się pralki, samorozwieszające ubrania, samozmieniające się pampersy i samogotujące zupy, które w dodatku same się miksują na krem, gdy najstarsza królowa prawie wybije zęby.
Gdyby Nietzsche był kobietą, matką w dodatku, napisałby coś w rodzaju: "Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni". Zaraz, zaraz, Nietzsche był kobietą!
Prawie wybita przednią jedynkę przerabialismy jak również szycie wargi (od środka jamy ustnej) na pełnej narkozie z pobytem w szpitalu, ale ja mam dwóch chłopaków! Podziwiam i uwielbiam cię za to jaką jesteś mama!
OdpowiedzUsuńDzięki za przemiłe słowa! Akuratnie bardzo się przydały, bo godzinę temu prawie wybita jedynka zamieniła się na prawie wybite dwie jedynki i dwójkę. Tak więc kolejny tydzień zaczynam od: Poniedziałek - dentysta na cito.
UsuńGdyby Prezes była kobietą, matką w dodatku, to zamiast 500 zł na dziecko dałby grube miliony i wykombinował nocną ustawę o ogłoszeniu wszystkich matek świętymi.
OdpowiedzUsuńGrube miliony to już kiedyś ktoś obiecywał... Byłam wtedy dzieckiem, więc uwierzyłam ;)
UsuńW sumie, gdy zerkam na bilans wydatków z listopada, wolałabym darmowe przedszkole i leki dla dzieci niż mamonę w łapę...
Gdyby Bóg była kobietą, to dzieci rodziłyby się dorosłe i szły od razu do pracy. E, nie...byłoby jednak nudno:-)
OdpowiedzUsuńOch, byłoby okropnie nudno!
UsuńGdyby Moe była kobietą, matką w dodatku, byłaby kobietą i zarazem matką wyjątkową, nieprzeciętną i każdego dnia dokonującą rzeczy niemożliwych, niewiarygodnych, ewentualnie cudów. Ej, zaraz, zaraz... ;-)
OdpowiedzUsuńCzerwienię się jak nos Rudolfa :)
Usuń