Czasem królowa Elżbieta błyszczy intelektem.
- Mamo, poproszę wody.
- Powiedz to po hiszpańsku.
- Agua, por favor.
A czasem błyszczy intelektem i przekorą...
- Mamo, poproszę wody.
- Powiedz "poproszę" po hiszpańsku.
- Poproszę po hiszpańsku.
Te Twoje krolowe to jakies poliglotki! Az mi wstyd, ze wieki temu zarzucilam hiszpanski. I francuski. (Z powodu laciny mi nie wstyd.) :-)
OdpowiedzUsuńPoliglotyzm robi się sam, od bajek, znajomych, grających zabawek... To chyba taka cecha współczesnych dzieci. Dziś na placu zabaw Ela chciała zjeść jabłka, które były zamknięte w plastykowym pojemniku.
Usuń- Mamo, daj mi je.
- Poproś. Najlepiej po angielsku. Co trzeba powiedzieć?
- Ołpen - podpowiedział stojący obok trzyletni chłopczyk. :)
Najgorsze, że już za chwilę, za chwileczkę, za jakieś siedemnaście słów, królowe będą na tym samym poziomie językowym, co ja ;)
W szkole będzie tyle słów ze i Mamma się podciągnie ;)
Usuń