czwartek, 13 sierpnia 2015

Bombero

Trzeba przyznać, że królowa Wiktoria ma łeb na karku. Na wypadek, gdyby z tyranii nic jej nie wyszło, szkoli się w tym i owym.

Zasadniczo są trzy opcje zawodowe: dentist, bombero i policjant.

Dlaczego dentysta jest angielski, strażak hiszpański, a policjant polski? Ni mom pojęcia. A bo to kto kiedy za koronowymi głowami nadąży...

Dentysta był dość upierdliwy. Wiki co i rusz chciała nam gmerać w buziach różnymi ustrojstwami, kazała spluwać do kubeczków z IKEA i otwierać japę aż do zwichnięcia żuchwy. Szczęśliwie już jej nieco z tym przeszło.

Najdłużej, bo nieustannie od trzech miesięcy, utrzymuje się plan zostania strażakiem. Bardzo mnie to cieszy, na strażaku można bowiem ugrać mnóstwo rzeczy. Otóż.

Mamo, zobacz, ubrałam się tak szybko, jak bombero!
Mamo, a wiesz, bombero* muszą tak szybko, szybko zjadać obiad, żeby mogli jechać gasić pożar!
Mamo, zobacz, jak szybko jadę na rowerze! Jak bombero!
Mamo, widzisz, jak szybko posprzątałam zabawki? Jak bombero!
Mamo, zapięłam buty tak szybko, jak bombero!
Mamo, zobacz, jak szybko się umyłam! Jak bombero!

***

- O rety! Jak szybko się dziś ubrałaś! Jak strażacy! Może gdy dorośniesz, zostaniesz strażakiem?
- Nieeeee. Ja chcę zostać policjantem.



* Królowa ogarnia liczbę mnogą w języku hiszpańskim tylko w jednym zdaniu. Tym o czterech samochodach. Cała reszta hiszpańskiego świata występuje w pojedynkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ponoć milczenie jest złotem... ale w naszym królestwie preferujemy srebro. I gadulstwo :-)