Królowej Annie zrobiła się pod prawą paszką dziurka. A właściwie nie dziurka, ale coś jakby przetoka, tyle że rozmiarów Missisipi. Normalnie widać przez nią kości i ścięgna. Makabra.
Zauważyłam to w nocy i od razu zadzwoniliśmy na dyżur do szpitala dziecięcego. Przy pierwszym połączeniu lekarz rozłączył się jeszcze przed podaniem numeru PESEL. Zadzwoniłam ponownie i tym razem nie dałam się zbyć. Szczegółowo opisałam co i jak, że w ciele szczelina na całą dłoń i takie tam.
- Iiii, spokojnie, to się zrośnie - powiedział.
- Ale jak się zrośnie? Przecież to wielka, otwarta rana! Tam żebra widać! A starszaki idą do przedszkola, na dniach jakieś zarazy przyniosą i się małej wda sepsa!
- No dobra, to niech państwo przyjadą...
Wyruszyliśmy natychmiast. Trasa wiodła przez łąki. Wóz nurzał się w zieloność i jak łódka brodził, a droga zdawała się nie mieć końca. Gdzieś w połowie tego bezkońca nareszcie się obudziłam.
I ja, głupia, sądziłam, że puszczenie do przedszkola dwójki dzieci nic a nic mnie nie obejdzie...
Ach, co za ulga, że to jednak sen!
OdpowiedzUsuńO tak! (I chyba za dużo doktora H. się naoglądałam). :)
UsuńDżizasss, kobieto, litości w sercu nie masz? Ależ mi ciśnienie skoczyło.
OdpowiedzUsuńObudziłam się i, na wszelki wypadek, porządnie obmacałam Anulkowe paszki :)
UsuńUff! Umiesz budować napięcie! Już widziałam dziurę oczami wyobraźni i zaczynało mi się robić słabo!
OdpowiedzUsuńPs. Przy trzecim dziecku jest najgorzej (dla matki) jeśli chodzi o przedszkole. Dobrze, że nie mam już czwartego.
Bo z trzecim to w ogóle jest straszny kłopot, żeby nie rozpuścić, nie zaprzytulać, nie zacałować!
Usuńalem się nabrała... :-) no i jak w przedszkolu? podobało się dziewczynom?
OdpowiedzUsuńKażdy dzień przynosi coś nowego, poczekam jeszcze dwa i napiszę :)
UsuńI mnie w nerwy wpuściłaś ... ej ..:) Powodzenia w przedszkolu :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńE, co to za straszenie po nocach hę?
OdpowiedzUsuńHihihi!
Usuń